Obrona

Z czym potocznie kojarzy się nam obrona?
Zwykle z agresją, gryzieniem, czy rozdrażnianiem. Dla wielu pies obronny to groźny pies, agresywny i niebezpieczny. Może czas zweryfikować ten pogląd... Pies przygotowany do sportowej pracy obrończej rzeczywiście nie jest przytulanką, którą każdy może zagłaskać, ale bynajmniej nie jest też bestią, która rzuca się na wszystko bez przerwy. Jest to pies pewny siebie, zrównoważony i karny, który ma dobry kontakt z przewodnikiem i doskonale z nim współpracuje. Obrona to przecież tylko jedna z trzech konkurencji, w których musi się sprawdzić. Pozostają jeszcze: posłuszeństwo i praca węchowa.
By przybliżyć, na jakich popędach działa pies w sportowej pracy obrończej, trzeba by wrócić do wilków. Podstawowym popędem jest popęd łupu.
Wilk, by przeżyć, musi jeść. A żeby jeść, musi wytropić zwierzynę i podążać za nią tak długo, aż uda mu się ją dogonić, chwycić, zabić i zjeść. Działa wtedy w popędzie łupu. Zabija, żeby zaspokoić własny głód i zanieść pożywienie szczeniętom, które są przyszłością stada.
Dla dzisiejszego psa, który codziennie uraczony jest miską Royala lub Eukanuby łupem jest piłeczka, szmatka, gryzak, lub rękaw. Aport to zabawa w polowanie: pies biegnie za łupem (piłeczką), chwyta go i przynosi do stada (przewodnika).

 

Podstawy pracy obrończej zaczyna się już ze szczeniakiem. Pies uczy się podążać za łupem, chwyta szmatkę i daje z siebie wszystko, by ją zdobyć. Wzmacnia chwyt, rozwija szybkość i zwinność, a jego wytrwałość jest nagrodzona zwycięstwem. W ten sposób wzrasta jego pewność siebie i rozwija się chęć zdobywania łupu. Taka praca daje psu podstawy do tego, by jako dojrzały pies radził sobie z obciążeniami jakie niesie sport i sama obrona.

 

Kolejnym ważnym popędem jest popęd socjalny (czyli stadny). Bez niego nie istniałaby współpraca między człowiekiem a psem. Popęd ten pozwala na współpracę ze stadem i podporządkowanie określonej hierarchii. W wilczym stadzie każdy osobnik doskonale zna swoje miejsce i swoje zadania, bezwzględnie respektuje zasady obowiązujące w stadzie. Każdy wilk dobrze wie, że życie w stadzie daje szansę na przetrwanie, a wygnanie ze stada najczęściej oznacza śmierć. Pies w ludzkim stadzie też potrafi podporządkować się określonej hierarchii i przewodnikowi, a co najważniejsze – bardzo chętnie z nim współpracuje.

Jak chodzi o pracę obrończą, jest to niezwykle ważne, ponieważ daje przewodnikowi kontrolę nad psem. Ale obrona to przecież nie tylko zabawa... wymaga od psa również pewnej twardości i waleczności.
Popęd obrończy, czyli gotowość do obrony siebie lub swego stada rozwija się najpóźniej. Wymaga dojrzałości psychicznej. Może on objawiać się na dwa sposoby. I tu też wróćmy do wilków. Matka wilczyca, kiedy broni młodych – działa w popędzie obrony, podobnie samiec alfa, który broni terytorium stada przed intruzem. Wilk, który napotkał na swej drodze terenówkę myśliwych – ucieka, również działając w popędzie obrony (broni się ucieczką).
Obrona aktywna – to wilczyca atakująca napastnika, który chce dostać się do jej młodych.
Obrona pasywna – to ucieczka przed napastnikiem, z którym zwierzę nie chce walczyć.
W sporcie chodzi nam oczywiście o to, by pies wykazał się obroną aktywną, czyli z odwagą i walecznością stawiał czoło pozorantowi (a nie ratował się ucieczką z placu ...).

 

 

Dlatego tak ważna jest początkowa praca z młodym psem, rozwijanie popędu łupu i pewności siebie, a także ufności do ludzi i chęci współpracy z nimi. To daje później podstawę (oprócz wrodzonych predyspozycji) do rozwinięcia popędu obrończego.

 

Sportowa praca obrończa wymaga dużej wiedzy, wyczucia i umiejętności od pozoranta, bo to on właśnie jest najważniejszym nauczycielem psa. Jest to skomplikowany proces współdziałania różnych popędów, którego z pewnością nie można skwitować jednym słowem „agresja”, jak to się powszechnie przyjęło.